Mikro plastik - makro problem

Temat znany od lat dziś niebezpiecznie nabiera na sile. W konsumpcyjnym galopie już niejednokrotnie zdawaliśmy się nie zauważać, jak wielką krzywdę wyrządzamy nie tylko planecie, ale przede wszystkim samym sobie. Nie inaczej jest w przypadku przemysłowej produkcji plastiku, który wyrzucany gdzie popadnie, rozkłada się na niebezpiecznie małe cząsteczki. mikro plastik to kawałki tworzyw sztucznych o średnicy poniżej 5 mm. Jest stosowany w różnych produktach, np. kosmetykach, oraz powstaje w sposób niekontrolowany z rozpadu większych części tworzywa, jak np. butelki, opakowania, folie itp.

Od 1950 wyprodukowaliśmy 9,1 miliarda ton plastiku, szacuje się, że aż 7 miliardów ton nigdy nie trafiło do recyklingu i zaśmieca naszą planetę, głównie wodę. Dwoje naukowców z brytyjskiego centrum oceanografii South Hampton sprawdziło, ile plastiku pływa pod powierzchnią Oceanu Atlantyckiego. Pobrali oni próbki wody w 12 miejscach na odcinku pomiędzy South Hampton a Falklandami, liczącym 10 tys. km. Na podstawie tych badań wyliczyli, że na głębokości 200 metrów w całym Atlantyku pływa łącznie od ok. 11 do 21 milionów ton plastiku o wymiarach 32 - 650 mikrometrów! Taki mikro polastik może łączyć się z cząsteczkami pochodzenia organicznego, np. żywymi i martwymi organizmami, tworzącymi plankton. Przez to nie tylko łatwo wchodzi on do łańcucha pokarmowego, ale także nabiera masy i opada na dno, gdzie kumuluje się, ponieważ nie docierają tam promieniowanie UV, które przyspiesza jego rozkład. Szacunki pokazują, że koncentracja mikro plastiku w wodach może być większa, niż koncentracja planktonu. Znaczne jego ilości wykryto w homarach, krewetkach i tuńczykach (link do badania: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7434887). Skalę problemu doskonale pokazuje animacja poniżej, która pokazuje dzienną (tak dzienną!) globalną produkcję plastikowych śmieci.

Zaczęliśmy pesymistycznie, za to teraz będzie gorzej. Wyjdźmy z wody na plażę, poszukać wolnego miejsca do rozłożenia parawanu. W niektórych miejscach na świecie możemy mieć z tym niemały problem, ponieważ na plażach, według różnych szacunków, plastik stanowi ponad 90% szczątków wyrzucanych przez morze. Według raportów fundacji WWF po powierzchni mórz i oceanów pływa łącznie ponad 100 milionów ton plastiku, który codziennie przyczynia się do śmierci zwierząt morskich. Nie dziwi więc fakt, że mikro plastik wykryto już w całym łańcuchu pokarmowym: od planktonu po drapieżne ptaki morskie.

Torebki foliowe, jednorazowe sztućce i kubeczki, słomki... To wszystko możemy przecież zastąpić ekologicznymi odpowiednikami z papieru lub BAMBUSA (tutaj link do art. o bambusach). Te naturalne materiały doskonale nadają się na zastępstwo dla plastikowych jednorazowych zastaw, a także (jak w przypadku bambusa) do korzystania na co dzień w duchu ekologii. Wierzymy, że dzięki promowaniu bambusowej alternatywy jesteśmy w stanie pozbyć się plastikowych kubków czy sztućców, które po jednym użyciu wylądują na stosie śmieci, by za jakiś czas zamienić się w lotny pył i zakleić nam pęcherzyki płucne, lub przedostać się do krwi. Niestety wciąż nie potrafimy przyjąć tej nabytej już wiele lat temu lekcji, że przyszłość zaczyna się dziś i to dziś należy podjąć kroki, które mogą uratować jutrzejszą planetę.

Plastik jest już wszędzie

Podczas 26. europejskiego tygodnia gastroentologicznego w Wiedniu naukowcy poinformowali, że mikro plastik można znaleźć w stolcu ludzi z całego świata. Zjadamy go wraz z rybami, owocami morza, solą morską, znaleziono go nawet piwie oraz wodzie butelkowanej. Naukowcy monitorowali grupę ośmiu osób z różnych krajów: Polski, Austrii, Finlandii, Holandii, Japonii, Rosji, Wielkiej Brytanii i Włoch. Każda z osób prowadziła dziennik spożywanych pokarmów, żadna nie była wegetarianinem, a 6 osób spożywało ryby na tydzień przed badaniem. U wszystkich odkryto fragmenty dziewięciu różnych tworzyw o średnicy 50 - 500 mikrometrów średnicy. Najczęściej występującymi był PP oraz PET. Nie powinno to dziwić nikogo, kto czytał publikacje dotyczące występowania mikro plastiku: woda morska, woda słodka, powietrze, woda butelkowana, sól, miód... Ciężko ustrzec się przed jego spożyciem, a według naukowców jest to praktycznie niemożliwe. Poprzez lekkomyślną gospodarkę odpadami zanieczyściliśmy mikro plastikiem właściwie wszystko, co nas otacza.

Mimo najszczerszych chęci zakup produktu spożywczego, który nie będzie zapakowany w plastik, graniczy z niemożliwym. Długie lata promowania polimerów i wciskania ich w każdą dziedzinę naszego życia, zrobiły swoje i dziś zdajemy się być niewolnikami plastiku. Spożywamy żywność, która została do nas dostarczona w plastiku, a przez taki kontakt mięso, warzywa, owoce, wędliny, a nawet słodycze potrafią przejąć mikrocząsteczki polimerów i w ten sposób dostarczyć je do naszych organizmów. Często dochodzi do absurdalnych sytuacji, w których każdy pojedynczy ogórek czy papryka na sklepowych półkach są opakowane w folię. Ciężko nam przychodzi myślenie długofalowe w tej kwestii.

Wciąż pijemy wodę z butelek PET, które (mimo że wygodne) stanowią lwią część plastikowych odpadów. Ponadto woda mająca kontakt z plastikiem tym szybciej przejmuje jego mikrocząsteczki, im wyższa jest temperatura. Można to sprawdzić samemu za pomocą bardzo prostego doświadczenia: zostawmy w rozgrzanym aucie plastikową butelkę z wodą na cały dzień, a wieczorem spróbujmy się jej napić. Smak plastiku będzie w niej tak wyraźnie wyczuwalny, że z miejsca powinno nas odrzucić. Pod żadnym pozorem nie pijmy takiej wody, jest ona silnie toksyczna, ponieważ PET rozkłada się pod wpływem temperatury oraz promieni UV.

Doprowadziliśmy do sytuacji, w której miliardy cząsteczek tworzyw sztucznych wiszą w powietrzu, znajdują się w wodzie i pożywieniu. Dramaturgii dodaje fakt, że zjawisko to występuje od dziesięcioleci, a mikro plastik ma niszczycielski wpływ na nasze zdrowie. W kwietniu tego roku opublikowano wyniki prostego doświadczenia. Podgrzano typowy lunch w plastikowym pojemniku w kuchence mikrofalowej. Kto z nas tego nie robił? Próbkę jedzenia zbadano pod mikroskopem i odkryto w nim dziesiątki tysięcy niezauważalnych gołym okiem cząstek plastiku. Zespół, bazując na innych plastikowych opakowaniach, obliczył że jeśli niemowlę spożyje pokarm mieszany w plastikowym opakowaniu i zalany gorącą wodą, wraz z nim spożyje setki tysięcy cząsteczek mikro plastiku dziennie.

Prowadzi nas do odkrycia okrutnej prawdy, że każdy z nas codziennie spożywa kilka miligramów plastiku, którego wpływ na nasze zdrowie dopiero teraz zaczyna być odkrywany. Wiemy już, że spożywanie mikro plastiku może prowadzić do zmian chorobowych przewodu pokarmowego, zapalenia tkanek, problemów z wątrobą, a także powstawania nowotworów. Ponadto udowodniono, że mikro plastik jest endokrynny i może powodować zaburzenia w działaniu naszego układu hormonalnego. Sami, na własne życzenie, spożywamy go codziennie w zatrważających ilościach, korzystając z plastikowych naczyń kuchennych.

Każdy zna widok sfatygowanej deski pełnej rys, wgłębień i śladów po naprawdę ostrym nożu. Ile razy zauważyliśmy fragmenty takiej deski przyklejone do krojonego jedzenia? To teraz wyobraźmy sobie ile tego plastiku, ale o znacznie mniejszych wymiarach, niewidzialnych gołym okiem, spożywamy wraz z krojonym na takiej desce pożywieniem? Na szczęście na ten jeden problem istnieje bardzo proste i tanie rozwiązanie - deski do krojenia z naturalnych składników - drewno oraz bambus. One też się zużywają (choć te bambusowe znacznie wolniej ze względu na wyższą wytrzymałość materiałową), ale z mikro fragmentami celulozy nasze organizmy potrafią sobie doskonale poradzić, w przeciwieństwie do tworzyw sztucznych.

Czy utoniemy w plastiku?

Ten śmiercionośny, ale jakże wygodny (jeśli nie myśleć o konsekwencjach) materiał zdominował prawie każdy aspekt naszego życia. Odkryto, że niesamowite jego ilości znajdują się nawet w… wodzie po praniu! Nasze ciuchy zawierają ogromne ilości poliestru i innych sztucznych materiałów, które podczas prania uwalniają się do wody w postaci mikrocząsteczek. Niestety producenci sprzętu AGD Nawet nie myślą o tym, by w pralkach montować filtry wyłapujące mikro plastik, tak samo jak nie stosuje się ich w oczyszczalniach ścieków, dlatego każdego dnia do wód trafiają przerażające ilości tych cząsteczek. Ponadto już podczas produkcji tekstyliów używane są horrendalne ilości wody, która zanieczyszczona trafia do zbiorników wodnych i wód gruntowych, trując nas na skalę światową.

Wróćmy jeszcze na chwilę do kwestii żywności. Jedzenie pakowane w abstrakcyjnie ogromne ilości tworzyw sztucznych to jedno, ale co z samą produkcją żywności? Okazuje się, że pozostawiane w wodach zniszczone sieci rybackie zagrażając stworzeniom wodnym bardziej, niż krążąca po Pacyfiku plastikowa wyspa śmieci, o powierzchni ok. 1,6 mln km kw., czyli prawie 5 razy większej od powierzchni Polski. Ryby, skorupiaki i ssaki morskie uwięzione w takich sieciach nie mają żadnych szans na przetrwanie, a skala tego problemu rośnie w zatrważającym tempie z każdym rokiem.

Plastik w łazience

Czy poruszyliśmy już wszystkie aspekty mikro plastiku w naszym codziennym życiu? Ależ skąd! Jest ich znacznie więcej, ale gdybyśmy chcieli opisać je wszystkie, zamiast artykułu trzeba by było napisać książkę. Zaczęliśmy w kuchni, skończmy w łazience. W kosmetykach mikroplastik najczęściej używany jest w postaci granulek w kremach do peelingu, w kremach z filtrem UV, oraz pastach do zębów. Niestety o pomstę do nieba woła fakt, że mikro plastik wykorzystywany jest również w kosmetykach naturalnych spod znaku "eko"! Jak łatwo się domyśleć spełnia on przede wszystkim funkcję ścierną - pomaga złuszczyć stary naskórek oraz pozbyć się płytki nazębnej.

Ponadto pełni on znaczącą rolę w uzyskiwaniu konkretnej konsystencji: w zagęszczaniu, stabilizacji, wypełnianie, czy lepkość. To właśnie dzięki plastikowi korektory potrafią tak precyzyjnie zakryć każdą niedoskonałość oraz "zakleić" każdy por na twarzy. Pod koniec dnia, wraz z wodą, żelem do mycia twarzy czy pastą do zębów mikrocząsteczki trafiają do wody, a stamtąd wprost do łańcucha pokarmowego, by wrócić na nasze stoły, po czym łatwo dostają się do żołądka, wątroby, a nawet krwi.

Na szczęście nie jest to materiał niezastąpiony. Wiele firm kosmetycznych udowodniło, że równie skuteczne formuły można stworzyć, opierając się wyłącznie na naturalnych składnikach z całkowitym pominięciem składników syntetycznych.

Czytajmy etykiety! Najpopularniejszymi plastikowymi składnikami kosmetyków są:

• trimetrhylsiloxysilicate
• dimethicone
• methicone
• nylon
• acrylates / polytrimethylsiloxymethacryl ate copolymer
• sodium polyacrylate


Czerwona lampka powinna się nam zaświecić za każdym razem, gdy w składzie pojawiają się polimery i akrylaty, czyli związki zaczynające się na:

• crosspolymer...
• copolymer...
• acrylates...
• poly...
• nylon...

Pełna lista składników, które są mikro plastikiem: https://www.beatthemicrobead.org/wp-content/uploads/2019/07/Red-List_new_ECHA.pdf
Lista kosmetyków zawierających mikro plastik: https://ekoagora.pl/pfb/lista-kosmetykow/lista-kosmetykow-z-mirkoplastikami-pielegnacja-twarzy/
Lista detergentów zawierających mikro plastik: https://www.global2000.at/sites/global/files/Test%20Waschmittel%20Tabelle.pdf

Podziel się tym postem